Wyniki wyszukiwania dla:

Letnisko

Letnisko przy naszym Sanktuarium.

Jak w roku poprzednim, tak samo i w obecnym, od 25 do 27 czerwca włącznie, odbyło się na
plebanii przy Sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych Letnisko dla dzieci z naszej
parafii. Zapisało się 16 dzieci, co jak na naszą niewielką parafię i miejsca lokalowe, jest
stosunkowo dużą liczbą. Każdy dzień miał swój określony porządek i przygotowany plan, nad
czym już miesiąc wcześniej myślał ks. Janusz.

W pierwszym dniu mieliśmy zajęcia muzyczne z panią Beatą. Były one bardzo ciekawe,
ponieważ angażowały nas nie tylko muzycznie, ale także ruchowo. Odbywały się one na
wolnym powietrzu, co było bardzo dobre, gdyż mogliśmy wykonywać przy okazji rożne figury
geometryczne. W tym dniu wybraliśmy się także na górę Kiczora, gdzie mieliśmy spotkanie z
Dziadkiem Leśnym. Był to bardzo sympatyczny pan, który posiadał ze sobą wyjątkowy
samochód. Można powiedzieć: był to taki jeżdżący gruchot. Ten właśnie Dziadek Leśny woził
nas po wybranych przez siebie wertepach, co było dla nas wspaniałym przeżyciem. Schodząc
na dół spotkaliśmy całkiem przypadkiem pana Kazimierza Wiewiórę, który był przy swojej
ambonie i przy okazji powiedział nam trochę fajnych rzeczy o zwierzętach i pszczołach.
Później był smaczny posiłek (pizza) i zajęcia plastyczne z panią Małgosią Handelek.

W środę też były zajęcia ze śpiewu, na które wszyscy czekaliśmy, gdyż pani Beata prowadziła
je bardzo ciekawie. Po zabawie w tzw. chorągiewkę, przyjechał z Przyłękowa wóz strażacki.
Mieliśmy wspaniałą frajdę i chęć do zabawy. Dzieci wchodziły na wóz strażacki, były w środku
pojazdu, a także uczyły się rozwijać węża, gasić pożary i polewać wodą. W pewnym
momencie ks. proboszcz został polany bardzo intensywnie wodą przez jedną strażaczkę, tak
że był od stóp do głowy, czyli w całości – przemoczony. No cóż różne wypadki w pracy
strażaków się zdarzają… Na zakończenie wszystkie dzieci jeździły strażackim pojazdem po
placu kościelnym, którym kierował pan Kazimierz z Przyłękowa. I tego dnia również mieliśmy
smaczny obiad w postaci pieczonych kiełbasek. Na zakończenie zawitał do nas pan Marek,
który uczył nas malowania na płaskich kamieniach. Zapewniam was, wspaniała sprawa!

W ostatni dzień, czyli w czwartek śpiew poprowadził ks. Janusz. Śpiewaliśmy z
pokazywaniem takie piosenki jak np. „Mam chusteczkę haftowaną”, „Uciekaj myszko do
dziury”, albo „Jedzie pociąg z daleka”. Wszystkie te piosnki były z zaangażowaniem
ruchowym. Przy pierwszej piosence wybrany chłopiec miał zostawić chusteczkę obok
dziewczynki, którą bardzo, albo przynajmniej troszeczkę lubi, przy drugiej „kot” gonił
„myszkę, a przy trzeciej przejechaliśmy pociągiem całą Polskę. Ponieważ wkrótce przestał
padać deszcz, dlatego udaliśmy się na zewnątrz i tam mieliśmy różne gry i zabawy ruchowe.
Na przykład odbył się niezwykle emocjonujący mecz: chłopcy – dziewczęta. I o ironio losu(!)
Dwukrotnie zwyciężyły dziewczynki. Jak to się stało, sam do tej pory tego nie wiem… Pani
Małgosia tego dnia dokończyła pracę plastyczną z małymi miseczkami, które dzieci pięknie
pokolorowały. Na koniec wszystkim pięknie dziękujemy za to, że mogliśmy na plebanii
wspólnie, tak twórczo i aktywnie, spędzić te trzy dni! A jest przecież komu dziękować. Biorąc
pod uwagę wcześniejszy wyjazd do Wisły, były to zatem cztery udane, dobre dni. Zatem
wszystkim z serca dziękujemy i do zobaczenia!


Podziel się tym wpisem: