Wyniki wyszukiwania dla:

Święta w koronie /Wielkanoc 2020 r./

Święta w „koronie”…

Tegoroczne święta były zupełnie inne od tych, które do tego czasu mogliśmy celebrować i przeżywać w gronie rodziny i przyjaciół. Był to dla wszystkich ludzi, a szczególnie dla katolików bardzo dziwny czas, który z pewnością zostanie zapamiętany przez nas do końca życia.

Zwykle w ciągu dnia, człowiek krzątał się po domu, sprzątał, prał, mył okna, przygotowywał potrawy, aby zdążyć na wieczorne celebracje Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku, Wielkiej Soboty. Święte trzy dni, w których to kościół „pękał w szwach” od parafian, gości i pielgrzymów, przy ołtarzu była licznie zgromadzona Liturgiczna Służba Ołtarza, a co roku nowo przygotowana dekoracja Ciemnicy i Bożego Grobu zachęcała i wzbogacała wspólną adorację… Jednak w tym roku, Triduum Paschalne było inne… W Wielki Czwartek nie mogliśmy pójść do Wieczernika, aby wspólnie z naszymi kapłanami obchodzić bardzo ważny dla nich dzień, dzień ustanowienia Sakramentu Eucharystii i Kapłaństwa. Nie mogliśmy złożyć im życzeń, ani być świadkami obmycia nóg apostołom. W Wielki Piątek nie mogliśmy osobiście towarzyszyć Panu Jezusowi w drodze na Golgotę, ani ucałować krzyża, na którym zawisło Zbawienie świata. W Wielką Sobotę nie mogliśmy, jak co roku udać się ze święconką do kościoła, ani poświęcić wody i ognia podczas wieczornej celebracji. Rezurekcja także odbyła się beze mnie, bez Ciebie, bez nas…ale mimo to Jezus Zmartwychwstał niosąc dobrą nowinę i nadzieję dla mnie, dla Ciebie, dla każdego z nas. Jeśli myślisz, że był to czas stracony… a takie święta to nie święta – mylisz się! Pomyśl, czy miałbyś czas wspólnie z całą rodziną usiąść do wspólnej modlitwy? Wspólnie zaśpiewać jakąś pieśń wielkopostną? Odmówić różaniec? Z całego serca przeprosić Pana Boga i żałować za popełnione grzechu, ze względu na brak możliwości przystąpienia do spowiedzi? Modlić się w ciągu dnia i rozmawiać z Panem Bogiem? Wspólnie z całą rodziną uczestniczyć w nabożeństwach Triduum Paschalnego? Po prostu porozmawiać „o wszystkim i o niczym” z żoną/mężem, siostrą/bratem, babcią/dziadkiem… wydaje mi się, że nie bardzo, w pędzie życia, znajdujemy na to wszystko czas. Ciągle za czymś biegaliśmy dom-praca/szkoła, zakupy, apteka, przychodnia, poczta, urzędy…nie było czasu na chwilę normalnej rozmowy.

Pomimo, że dzisiaj ludzie na całym świat mają założoną koronę, która rani, niesie ból i strach, jak ta cierniowa, którą miał Pan Jezus… patrzmy z nadzieją w przyszłość. Uwierzmy w to, że Zmartwychwstały Chrystus nigdy nas nie zostawi samych! Uwierzmy w to, że kiedyś w końcu całe to cierpienie, niepokój minie, a my zaczniemy wszystko od nowa! Pytanie z jakimi refleksjami wkroczymy w ten nowy świat!? Starajmy się nawet z najtrudniejszej sytuacji wyciągnąć coś dobrego….lekcję na przyszłość.


Podziel się tym wpisem: